"Głoś Słowo, bądź w pogotowiu w każdy czas, dogodny czy
niedogodny"
2 Tym. 4:2
Pewien bardzo zajęty człowiek opowiadał, że łatwo denerwował się z powodu
różnych niespodziewanych spraw, burzących jego plan dnia. Ktoś na przykład
wpadał do niego, mówiąc: "Mam dwie godzinki czasu pomiędzy wykładami i
pomyślałem, że przyjdę cię odwiedzić". A jego wyprowadzało to z równowagi,
bo rozbijało mu cały rozkład zajęć. Później Bóg przekonał go, że to On posyłał do
niego tych ludzi. Stało się tak, gdy uzmysłowił sobie, że to Pan posłał Filipa,
by na drodze spotkał etiopskiego dworzanina. Podobnie posłał Barnabę, ażeby w
Tarsie odszukał Saula. Tak sami dzieje się i dzisiaj: Bóg stawia na naszej
drodze ludzi, którym możemy zaświadczyć o Jezusie Chrystusie. Jeśli zdarzy się
nam sytuacja, że ktoś przyjdzie nie w porę lub w inny sposób zakłóci nam porządek dnia, nie denerwujmy się,
a starajmy się raczej dociec, czy w tę sprawę nie jest może zaangażowany sam
Bóg. Postarajmy się skierować rozmowę na Niego, modląc się w cichości o
mądrość, wyczucie i cierpliwość. Jeśli była to wizyta przypadkowa, to ten ktoś raczej
nie będzie chciał nas słuchać i szybko odejdzie pod jakimkolwiek pretekstem.
Ale jeśli to "zakłócenie" pochodzi od Boga, to być może staniemy się
dla kogoś głosicielami Słowa dającego wiarę i nowe życie. Dla czujnego
chrześcijanina tego typu sytuacje są okazjami dołączonymi przez Boga do naszego
planu. Bądźmy zawsze na nie gotowi.
"Jeśli dysponujesz czasem dla bliźniego, nigdy nie spoglądaj na
zegarek."
/P. Bosmans/