"Odpowiedział Tomasz...: Pan mój i Bóg mój. Rzekł mu
Jezus: Że mnie ujrzałeś, uwierzyłeś; błogosławieni, którzy nie widzieli, a
uwierzyli."
Ew. Jan. 20:28-29
Karl Barth napisał wiele dzieł teologicznych. Ktoś
zapytał sławnego profesora, czy mógłby ująć w paru zdaniach to, co zawarte jest
w jego książkach. "Owszem - odpowiedział Barth - mogę to nawet streścić w
dwóch słowach: Jezus żyje!". Chciał przez to powiedzieć, że cała jego
twórczość jest konsekwencją i rozwinięciem tej zasadniczej, wielkiej prawdy.
Osoba Jezusa Chrystusa pozostała po dzień dzisiejszy przedmiotem dyskusji, a
zdania o Nim są wciąż podzielone. Mówi się o Jezusie, że był reformatorem,
rewolucjonistą, w każdym razie człowiekiem i tylko człowiekiem. Stąd w stosunku
do Niego używa się czasu przeszłego. Nie możemy udowodnić, że Jezus
zmartwychwstał i żyje. Naoczni świadkowie pokazywali to słowem, życiem,
cierpieniem i śmiercią. Konsekwencją naszej wiary w to, że Jezus jest tym, za
kogo się podawał: Bogiem i Zbawicielem, jest świadczenie o Nim i wyznawanie Go
przed ludźmi. Wolą Bożą jest, abyśmy działali w imieniu Jezusa, starając się
naśladować Go i trzymać nauki, którą głosił. Nie jak uczniowie założycieli
kierunków religijnych i filozoficznych, którzy przychodzili i odchodzili, ale z
wiarą, że nasz Nauczyciel żyje i jest Życiem. Dlatego my o Jezusie możemy mówić
w czasie teraźniejszym i przyszłym, pozwalać Mu przemieniać swoje serce,
spodziewać się Jego powtórnego przyjścia i wypełnienia rzeczy, które
zapowiadał. Sokratesa, Marksa, Sartre'a nie możemy już spotkać, jedynie jeszcze
czytać ich dzieła. Jezusa spotykamy i On oddziałuje na nas osobiście, poprzez
Swego Ducha. Zmartwychwstały Jezus bez sprzeciwu zaakceptował słowa Tomasza:
"Pan mój i Bóg mój". Za kogo ty uważasz Jezusa, kim On jest dla Ciebie?
"Jezus jest ciągle ten sam. Tylko nasza niewiara
ogranicza Jezusa w naszym życiu."
/Tim Ruthven/