"Czymże jest człowiek, że go tak bardzo cenisz i że nań zwracasz
uwagę, że go nawiedzasz każdego poranku i każdej chwili go doświadczasz?"
Job. 7:17-18
Nikt nie przejmował się bezdomnym szukającym pożywienia po śmietnikach.
Ludzie nie zwracali na niego uwagi, albo ze wstrętem odwracali swój wzrok. Jakże
zmieniła się sytuacja, gdy ów bezdomny znalazł los, sprawdził go, a ten
przyniósł mu główną wygraną! Wówczas zainteresowali się nim wszyscy. Gazety
prześcigały się w relacjach z jego życia, zapraszano go w luksusowe miejsca i w
towarzystwo znaczących ludzi. Fortuna uczyniła go widzialnym... Kim jest
człowiek, jaka jest jego wartość dla innych? Socjologowie traktują człowieka
jako pionka na szachownicy społeczeństwa. Większość ludzi postrzega innych pod
kątem przydatności do swoich celów. A kim jesteśmy wobec Boga? Nie pyta o to
człowiek, który we wszystkim widzi jedynie przypadek, działanie sił i praw
przyrody lub efekt zdobyczy ludzkich. Kwestia ta będzie ważna dla takiej osoby,
która nie może wyjść z podziwu, że Bóg zwraca na nią uwagę, traktuje indywidualnie,
nawiedza ją i doświadcza. Jeżeli "narody są jak kropla w wiadrze i znaczą
tyle co pyłek na szalach wagi", to czymże jest pojedynczy człowiek?! A
jednak Bóg wysoko ceni każdą osobę i w tym wyraża się największa godność
ludzka. Nie w zasługach człowieka, nie w wysokości jego konta bankowego, ani
nawet nie w religijności. Bóg widzi w człowieku swój obraz i nie chce, by ten
obraz został zniekształcony i zmienił się w karykaturę. Po to dał nam Syna,
abyśmy wzorując się na Nim, pojęli, jakie wartości są dla Boga ważne, abyśmy
przez wiarę w Jezusa zwiększyli grono Bożych dzieci. Nie wiesz, czy ten, kogo
mijasz dzisiaj obojętnie, kiedyś nie znajdzie największy z darów - dar Bożej
łaski w Chrystusie, i okaże się twoim bratem. Dlatego kto nie szanuje drugiego
człowieka, pogardza Stwórcą, dawcą wszelkiego życia.
"Nie nazywajcie bezwartościowym tego, za którego Chrystus umarł."
/Muretus/