"Lud więc, który stał i słyszał, mówił, że zagrzmiało, inni mówili:
Anioł do niego przemówił."
Ew. Jana 12:29
Człowiek lubi wyjaśniać, racjonalizować i nawet, gdyby usłyszał
przemawiające do niego niebiosa, to powie raczej "zagrzmiało". Fakty
jednak są takie, że Bóg nie milczy, mówienie jest Jego charakterem. Przemawiał
do Mojżesza w krzaku gorejącym, do Eliasza przez tchnienie wiatru, do Augustyna
i wielu innych przez słowo biblijne. Nasze modlitwy łączą nas z Bogiem. Wiele
osób traktuje je jednak nie jako duchowe obcowanie z Nim, co jako listę życzeń.
Niespełnione prośby wywołują w nich zwątpienia bądź nawet są dowodem, iż nie
zostali wysłuchani. Ale Bóg słucha, choć nie możemy Mu niczego powiedzieć,
czego by On już nie wiedział. Czasem Bóg każe czekać na odpowiedź, a my
sprawdzamy się w ufności do Niego. Być może istnieje jakaś przeszkoda,
niewyznany grzech, egoizm, lub Ojciec ma dla nas lepsze rozwiązanie od
oczekiwanego przez nas. Głos Boga mamy w Jego Słowie, w znakach, jakich nam
udziela i w otaczającej nas naturze. Jezus, Syn Boży, jest nazwany
"Słowem". On chce, abyśmy przyszli do Niego nawet ze swoim
zwątpieniem. Chrystus jest Tym, który powołując wyprowadzi "z ciemności do
cudownej swojej światłości" (1Piotr. 2:9). Istnieją dwa rodzaje
zwątpienia. W obu wypadkach ogarnia nas pewien mrok. Jest zwątpienie, które można
przyrównać do świtu, brzasku, wtedy mrok powoli ustępuje, staje się coraz
widniej, aż wreszcie nastaje jasny, słoneczny dzień. Jest też zwątpienie, które
podobne jest do zmierzchu wieczornego; wtedy staje się coraz ciemniej, aż
zapadnie zupełna noc. Czym są twoje wątpliwości? Świtem czy zmierzchem?
"Do nieba patrzysz w górę, a nie spojrzysz w siebie: nie znajdzie Boga,
kto szuka go tylko w niebie."
/Adam Mickiewicz/