"A Ja wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za
tych, którzy was prześladują"
Ew. Mat. 5:44
"Gdyby każde chamstwo, każda bezczelność odpłacana była takim samym
brzękadłem, świat byłby potworny, byłby straszny. Chrześcijanin w roli swego
Mistrza ma być gąbką, co w siebie wchłania podłość i w sobie ją gasi, w sobie
ją tłumi. Chrześcijan ma być watą, która daje światu ciszę. Podłość nie może
odbić się od jego duszy podłością. Podłość musi w niego wejść i cicho wsiąknąć
jak w bibułkę, i rozejść się wewnątrz bez echa, bez szelestu, bez odzewu.
Chrześcijanin z woli Chrystusa ma być warstwą izolacyjną, by się zło świata nie
mnożyło w nieskończoność. I tutaj trzeba zapomnieć o sobie wierząc, że jest to
sprawa Boża. To Boża sprawa, nie osobista, bo strasznie ciężko jest nie
odpłacić niczym za wielką litanię zła, niesprawiedliwości i krzywd... Nie
chodzi tylko o wspaniałomyślne przebaczenie, nie tylko o odsunięcie od siebie
pretensji i żalu, ale o miłość do tego człowieka, który nam zło wyrządził, o
zlikwidowanie kąta podłości i bezczelności, o przekreślenie kąta chamstwa.
Chodzi o pozytywny akt duszy, o miłość szczerą i prawdziwą, pełną braterskiego
wyrzeczenia... I to jest ta jedna, może najcięższa próba wiary, jedno z
najpotworniejszych zmagań ludzkiej duszy, która ma w perspektywie Boga przed
sobą, a idąc przez świat nie może przejść gładko, bez poślizgu. Przejść te
próbę i umieć wybaczyć - to jest dopiero wiara."
/Wł. Sedlak/