„Do czego jest podobne Królestwo Boże i do czego je przyrównam? Podobne
jest do ziarnka gorczycznego, które wziął pewien człowiek i wrzucił do swego
ogrodu, i wyrosło, i stało się drzewem, i ptaki niebieskie zagnieździły się w
jego gałęziach.”
Ew. Łuk. 13:18-19
„Najpierw umarła mu żona, a potem jedyny syn. Po co miał żyć? Dla kogo?
Opuścił więc te miejsca, które przypominały mu stale przeszłość, jego
szczęśliwe dni. Zabrał ze sobą kilkadziesiąt owiec i rozpoczął wędrówkę z nimi.
Może uda mu się wszystko zapomnieć? Może i jego czas uleczy z bólu wiecznego
rozstania? Doszedł w okolice prawie pustynne. Wsie były tam podupadłe, domy
zniszczone, ludzie przenosili się gdzie indziej. A on odkrył prawdziwe
przyczyny tragedii tych okolic: nie było tutaj żadnych drzew! Postarał się o
worek żołędzi. Wyrzucił małe i nadpsute, te które nie mogły przemienić się w
drzewa. Te najlepsze, najdorodniejsze włożył do wiadra z wodą, a kiedy puściły
pierwsze kiełki, wtedy metalowym prętem zrobił dziury w ziemi i troskliwie
wkładał żołędzie do ziemi. W ten sposób w ciągu trzech lat zasadził sto tysięcy
drzew. Miał nadzieję, że dziesięć tysięcy wzejdzie i że on będzie mógł je
pielęgnować. Miał nadzieję, że Bóg da mu jeszcze kilka lat życia i będzie mógł
kontynuować swoją pracę. Kiedy umierał w roku 1947, liczył sobie 89 lat.
Zasadził jeden z najpiękniejszych lasów we Francji: dębowy las jedenaście
kilometrów długi i trzy kilometry szeroki. I co się dalej działo? Korzenie
drzew zatrzymały wodę, strumienie i rzeczki zaczęły znów płynąć, okolica
zaczęta żyć, a ludzie powracać do swoich gospodarstw. Ludzie ci wiedzieli, komu
zawdzięczają swoje nowe życie.
/Autor nieznany/