„Jeśli kto mówi: Miłuję Boga, a nienawidzi brata
swego, kłamcą jest; albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie
może miłować Boga, którego nie widzi.”
1 Jana 4:20
„W przeddzień Wigilii grupka zziębniętych biedaków
stała przed wejściem do Caritasu parafialnego, w nadziei na otrzymanie z rąk
sióstr paczki świątecznej. Przełożona sióstr krzątała się, by zaprowadzić
porządek i zapewniała obecnych, że wszyscy dostaną paczkę. Prosiła też, by
czekać cierpliwie na swoją kolej. Nagle ktoś z grupy zauważył, że pośród
ostatnich przybyłych był jakiś nieznany, jakaś obca osoba. Natychmiast, od
jednego do drugiego, przebiegł alarmujący głos o zagrożeniu. Ten nie należy do
nas! Co on tu robi? Nigdy go nie widzieliśmy, on nie jest z naszej parafii!
Wyczuwając od razu źle skrywaną niechęć i protest, jedna z sióstr pobiegła po
proboszcza. Co się dzieje?, zapytał proboszcz oczekujących biedaków. Ten tam
nie należy do nas! Jest z innej parafii!, wołali wskazując na zmieszanego
pechowca. Naprawdę? Zaraz pomyślę, powiedział proboszcz głośno, a zwracając się
do przełożonej sióstr nakazał: Temu tam z końca proszę nie dawać jednej paczki
świątecznej, ale dwie! Tak, dwie! Potem, jakby tłumacząc się przed zdumioną
grupką dodał ze zwykłym uśmiechem: Nasza parafia jest parafią misyjną! Musi się
rozwijać! Musi zdobywać wielu nowych wiernych! Życzę wszystkim dobrych świąt, synowie!,
dodał odchodząc... Ale nie wszyscy
odwzajemnili mu życzenia.”
/Felice Moscone/
