"Jemu, który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez
krew swoją, i uczynił nas rodem królewskim...niech będzie chwała i moc na wieki
wieków. Amen."
Obj. 1:5-6
Niejedna dziewczynka marzyła, by zostać królewną, a nieraz i starsze
panienki nie umieją pozbyć się wizji królewicza starającego się o ich rękę. Po
śmierci księżnej Diany stało się jasnym, że spełnienie jej marzenia równało się
z ograniczeniami wolności na rzecz dopasowania się do protokołu dworskiego. Bogactwo,
biżuteria i posiadłości nie uczyniły jej szczęśliwą. Zazdroszczono jej,
obserwowano każdy jej ruch aż do absurdu i zagrożenia życia. Słowo Boże
zapewnia nas, że i my staliśmy się rodem królewskim, jednak już innego
Królestwa: Bożego. Jest to ogromny przywilej, który zobowiązuje do godnego
reprezentowania rodziny Króla, do nienagannego życia, które ma być wzorem dla
obserwujących nas ludzi (1Piotr. 2:9-12). Mamy rozgłaszać wielkie dzieła Tego,
przez którego zostaliśmy powołani do tak zaszczytnej funkcji. Nie otrzymaliśmy
widzialnych insygniów królewskich, nie otwarł się dla nas żaden ziemski
skarbiec. Jednak Bóg obdarzył nas dalece więcej, przyodziewając nas w
sprawiedliwość Swego Syna, wzmacniając nas Swą miłością i darami Ducha Świętego
oraz przygotowując nam "skarb niewyczerpany w niebie"! Nie musimy
obawiać się, iż nie sprostamy powierzonej nam roli. Im więcej przebywamy przed
tronem naszego Pana, tym bardziej nasze życie świecić będzie jak światłość.
Świat może nas pozbawić tytułów, majątku, ojczyzny, a nawet życia, lecz nasze
Królestwo jest wieczne.
"Bóg nas kocha nie dlatego, że jesteśmy tak wartościowi, lecz jesteśmy
tak wartościowi dlatego, że On nas kocha."
/Helmut Thielicke/