piątek, 18 lipca 2025

Filip. 3:12



"Nie jakobym już to osiągnął albo już był doskonały, ale dążę do tego, aby pochwycić, ponieważ zostałem pochwycony przez Chrystusa Jezusa."
Filip. 3:12

Akrobaci przygotowując układy pod kopułą cyrku przede wszystkim muszą doskonale skoordynować swe ruchy. Popularne ćwiczenie polega na tym, że jeden ze skaczących puszcza linę, a drugi artysta, nadlatujący na innej z przeciwka, w odpowiednim momencie łapie go za ręce. Podczas prób ważnym jest, aby ten, który puszcza linę, nie robił nic ponad wyciągnięcie swych rąk. Jedynie wówczas drugi z artystów może tak sobie wszystko wyliczyć i nakierować, aby ich układ się powiódł. Młodym linoskoczkom niezwykle trudno jest przemóc się, by tylko skoczyć w próżnię, a resztę pozostawić już partnerowi. Wymaga to całkowitej ufności wobec niego i powstrzymania samego siebie od działań. Wierzyć, że partner jest bardzo dobrym artystą, to nie to samo, co zawierzyć mu siebie. Podobnie i w naszych poszukiwaniach Boga dochodzi się do momentu, w którym po prostu należy "puścić się liny". Samą świadomość Jego istnienia posiada wiele ludzi, lecz nie jest to jeszcze wiara równoznaczna z ufnością Bogu. Trzymamy się różnego rodzaju "lin", może nią być nasza samowystarczalność, racjonalność, nasze wyobrażenia o Bogu, a nawet religijność. Bardzo trudno puścić się tego, do czego przywykliśmy, co daje nam poczucie bezpieczeństwa lub niezależności. Skoczyć i po prostu zaufać, że Bóg czeka, by nas pochwycić takimi, jakimi jesteśmy: bezradnymi i niedoskonałymi. Nie musimy ani się bać, ani z naszej strony czynić nic więcej, jak tylko wyciągnąć ku Niemu nasze ręce. Bóg miłuje tych, którzy Mu ufają! Powierzając siebie wiarą Chrystusowi na pewno połączymy się z Nim i nie doznamy zawodu.

"Największą barierą między nami, a Bogiem, jest nasza rzekoma siła."
/D. C. McCasland/