„Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli ktoś usłyszy głos mój i otworzy drzwi,
wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną.”
Obj. 3:20
Pewien malarz namalował obraz, który zatytułował „Dom pokoju”. Przedstawiał
budynek, ogromny i stabilny, niczym arka, w miłych dla oka, harmonijnych
barwach. Z obrazu emanował pełen pokoju nastrój i większość oglądających
sądziła, że to właśnie jest głównym przesłaniem dzieła. Któregoś dnia do
muzeum przyszedł mały chłopiec ze swoim ojcem. Dziecko przyglądało się obrazowi
i zauważyło pewien szczegół: „Tato, na tym obrazie czegoś brakuje. Nie ma
klamki u drzwi. Jak więc pokój ma wejść do tego domu?”. Ojciec zaś
odpowiedział: „Malarz na pewno nie zapomniał klamki, on celowo jej nie
namalował. Bowiem pokój, mój synu, może wejść do domu tylko wówczas, gdy
otworzymy mu drzwi od wewnątrz i pozwolimy mu u nas zamieszkać”. Prawda ta
może być bardzo pomocna w uporaniu się z różnymi problemami. Trudności nie
zawsze dają się usunąć, choćbyśmy się bardzo starali. Ale to od nas zależy, jak
je przeżywamy, jakie myśli zapraszamy wtedy? Znamiennym jest, że jedno ze
starotestamentowych proroctw wskazuje na Jezusa Chrystusa jako na Księcia
Pokoju (Izaj. 9:5). Królestwo Boże cechuje pokój w Duchu Świętym. Jednak i ten
nadprzyrodzony dar, „pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł”
(Flp. 4:7) nie spłynie na nikogo bez otwarcia „klamki” od wewnątrz. Gdy
Jezusowi otworzy się drzwi swego serca, On pojedna nas z Bogiem i nagrodzi
naszą wiarę pokojem. Zapewnia nas o tym Boża obietnica: „Usprawiedliwieni tedy
z wiary, pokój mamy z Bogiem przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (Rzym.5:1).
Czy masz go również?
„To, jaki będziesz jutro, zależy od wyborów, których dokonujesz
dzisiaj.”
/J. V. Cheney/
