"A domem Jego my jesteśmy, jeśli
tylko aż do końca zachowamy niewzruszenie ufność i chwalebną nadzieję."
Hebr. 3:6
Jest takie powiedzenie, że swój znajdzie
swego. Zwrócenie uwagę na towarzystwo może być niekiedy wskazówką, jaki ktoś
jest naprawdę. Nie tylko w przyrodzie ptaki o tym samym upierzeniu gromadzą się
razem. Uwidacznia się to również w doborze grona przyjaciół. Nasze życie
odzwierciedla towarzystwo, którym się
otaczamy, które zapraszamy do swego domu. Mało kto szuka ludzi będących mu
odpychającymi czy nie mającymi z nim żadnych wspólności. Apostoł Paweł przestrzegał przed łączeniem się z tym,
co nieczyste: "jaka zgoda między Chrystusem a Belialem, albo co za dział
ma wierzący z niewierzącym?". Ktoś mający za najlepszego przyjaciela
Jezusa nie będzie się dobrze czuł tam, gdzie wartości chrześcijańskie będą
zaprzeczane lub nawet lżone. Bóg powiedział, że aby być przyjętymi przez Niego, musimy odłączyć się
od ciemności i wyjść spośród tego, co nieczyste. Ale często już nasza
deklaracja wiary w Chrystusa czyni nas
"persona non grata" w kręgach, gdzie nie oddaje Mu się chwały,
gdzie Dobra Nowina jest odrzucana. Nasz dom jest domem Jezusa, dopóki Jemu damy
w nim należne miejsce. Niech pokój w nim
niesie nadzieję innym i zaświadcza, kto jest jego Gospodarzem!
"Sprawiedliwy człowiek może nie
wypowiedzieć ani jednego słowa oskarżenia, ale sama jego obecność jest cichym
oskarżeniem złego człowieka."
/W. Barclay/