"I gdy Jezus ujrzał go leżącego, i poznał, że już od dłuższego czasu
choruje, zapytał go: Chcesz być zdrowy?"
Ew. Jana 5:6
Po powrocie z Indii pewien misjonarz opowiadał historię o kalekim żebraku,
który dzień w dzień przesiadywał w tym samym miejscu, mając nadzieję na
przypadkowe datki przechodniów. Zauważył go lekarz-chrześcijanin, i pełen
współczucia zaproponował mu zbadanie jego kalekiej nogi. Okazało się, że
operacja dawała duże szanse na wyleczenie, co też się stało w istocie. Człowiek
ten zaczął samodzielnie chodzić. Jednak po jakimś czasie ten sam lekarz
zobaczył go znów żebrzącego, udającego kalekę. Zrozumiał, że dla wygody
odrzucił on realne możliwości, jakie otwierało mu odzyskane zdrowie. Wolał to,
do czego się przyzwyczaił i co było dla niego łatwe. W podobny sposób mogli
myśleć i inni chorzy, których napotykał Jezus. Dlatego człowiekowi znad
sadzawki postawił pytanie, które nas może nieco zdumiewa. Jezus chciał
wiedzieć, czy jego pragnienie zdrowia jest szczere, czy rzeczywiście chce
zmiany i wiążących się z nią nowych zadań. Nasz Pan i dzisiaj nie narzuca się z
pomocą tym, którzy jej nie chcą lub boją się przemian, jakie Jego ingerencja
wprowadziłaby w ich życie. Większość ludzi woli pozostać przy tym, do czego
przywykli, choćby dostrzegali nawet, że jest to istnienie niepełne, niekiedy
wręcz chore lub kalekie. Człowiek bez Bożego wsparcia zawsze będzie utykał, Jezus
jednak nie uzdrawia nikogo wbrew jego woli.
"To twoja wolność w ostatecznej konsekwencji decyduje czy propozycję
wyzyskasz ku swej nędzy, czy ku swej wielkości."
/ks. J. Tischner/
