"Wielkie są dzieła Pana, godne badania przez wszystkich, którzy je
kochają."
Ps. 111:2
Ludzie są omylni, to rzecz oczywista. Jednym z pierwszych doświadczeń
ukazującym nam nasze błędy było szkolne dyktando. Niejeden z nas musiał się
przekonać, że dany wyraz pisze się całkiem inaczej, niż myślał. Jeśli ktoś mimo
wszystko uważa się za lepszego od reszty, to niech pomyśli, czy naprawdę nie
używał nigdy gumki do gumowania lub klawisza "delete" przy
komputerze. Błędy zdarzają się nie tylko w pisowni i te nie są jeszcze
najgorsze w skutkach. Na pewno dużo więcej szkody wyrządziło mylne zrozumienie
słów, czy to napisanych, czy wypowiedzianych. Jak długo istnieją niedoskonali
ludzie, tak długo będą się też zdarzały błędne interpretacje Słowa Bożego i
fałszywe poglądy w oparciu o nie. Tymczasem mylne interpretacje nie oznaczają
mylnego objawienia. Uczony chrześcijański podchodzi do Biblii z założeniem, że
co dotąd nie zostało wyjaśnione, wcale nie musi oznaczać, iż w przyszłości nie
da się wyjaśnić. Nauka często zbyt raptownie ocenia Słowo Boże, a przecież jej
aktualny pogląd, jak pokazuje historia, nie musi być wcale jej ostatnim słowem.
Jako chrześcijanie powinniśmy wiedzieć, że rozbieżności w rozumieniu Słowa
Bożego między ludźmi wiary, a światem nauki, nie dowodzą jeszcze istnienia
faktycznych sprzeczności. Dawne stanowiska uczonych są przez dzisiejszych
uważanych za błędne. My sami, studiując Biblię, jesteśmy również narażeni na
niewłaściwą jej interpretację. Najczęstszym błędem jest chyba wyrywanie
fragmentu z kontekstu; jest i wiele innych, dlatego istnieją pewne zasady
pomocne w zrozumieniu Słowa. Traktując poważnie Boga traktujmy tak też Jego
Słowo. Prośmy Go, aby obdarzał nas zdolnością rozpoznawania i przyjmowania prawdy.
"Bóg jest Prawdą. I kto szuka prawdy, ten szuka Boga, choćby o tym
nawet nie wiedział."
/Edyta Stein/
