„Jeśli zaś ktoś
posiada dobra tego świata, a widzi brata w potrzebie i zamyka przed nim serce
swoje, jakże w nim może mieszkać miłość Boża?“
1 Jan. 3:17
„Kilka osób znalazło się przypadkowo w czasie lodowatej nocy na bezludnej
wyspie. Każda trzymała kawał drewna w ręce. Nie było innego drzewa na wyspie
zagubionej w mgłach Morza Północnego. Pośrodku powoli zamierał mały ogienek z
powodu braku opalu. Zimno stawało się coraz bardziej dotkliwe. Pierwszą osobą
była kobieta, ale błysk płomienia oświecił twarz imigranta o ciemnej skórze.
Kobieta go zauważyła. Zacisnęła rękę wokół swego kawałka drewna. Dlaczego
miałaby zużyć swoje drewno, by ogrzać jakiegoś próżniaka, który przyszedł kraść
chleb i pracę? Człowiek, który stal przy niej, zauważył kogoś, kto nie należał
do jego partii. Nigdy, przenigdy nie zmarnuje swego pięknego kawałka drewna dla
przeciwnika politycznego. Trzecia osoba była ubrana nędznie i otulała się
brudną kurtką, ukrywając swój kawałek drewna. Jego sąsiad był z pewnością
bogaty. Dlaczego miałby zużyć swoją gałąź dla leniwego bogacza? Bogacz siedział
myślą o swych dobrach, o dwóch domach, czterech autach i o wysokim koncie w
banku. Musiał zachować swój kawał drewna za wszelką cenę. Nie chciał zużyć go
dla tych leniów i nieudaczników. Ciemne oblicze imigranta wykrzywiał grymas
zemsty w słabym świetle ognia, prawie że wygasłego. Silnie zaciskał pięść wokół
swego drewna. Wiedział dobrze, że wszyscy ci biali pogardzali nim. Nie wrzuci
za nic swego drewna do tlących się gałęzi. Nadszedł moment zemsty. Ostatnim
członkiem tej smutnej grupki był człowiek skąpy i nieufny. Nie czynił nigdy
niczego, co nie zapewniłoby mu korzyści. Dawać tylko temu, kto coś daje - było
jego zasadą. Muszą mi drogo zapłacić za ten kawałek drewna, myślał. Znaleziono
ich wszystkich zamarzniętych, z kawałkami drewna w rękach, znieruchomiałych po
śmierci. Nie umarli z powodu zimna zewnętrznego, ale z powodu wewnętrznego
lodu. Może również w twojej rodzinie, w twojej wspólnocie, przed tobą tli się
ogień, który zamiera? Z pewnością trzymasz kawałek drewna w ręce. Co z nim
zrobisz?”
/Autor nieznany/