„Przeto, odrzuciwszy kłamstwo,
mówcie prawdę, każdy z bliźnim swoim, bo jesteśmy członkami jedni drugich.”
Efez. 4:25
Małe dzieci lubią niekiedy pofantazjować i słucha się tego z przymrużeniem
oka. Czujny opiekun nauczy ich rozróżniania prawdy od kłamstwa i zazwyczaj faza
zmyślania mija im po jakimś czasie. Kiedy jednak dorosły kłamie, może mieć to już
wiele następstw i to nie tylko dla niego samego. Odkrycie tej przywary jest
zawsze ośmieszeniem, osoba taka traci zaufanie i szacunek. A jednak wiele ludzi
nie potrafi trzymać się prawdy. Kłamstwo towarzyszy im od „niewinnego”
ubarwiania swojej przeszłości czy aktualnie dziejących się zdarzeń, poprzez
dodawanie sobie znaczenia aż po snucie intryg i wszelakie kombinacje mogące
poważnie zaszkodzić innym. Co gorsze, często nie wstydzą się tego, przechwalają
się kłamstwem jako szczególną zdolnością przedsiębiorczości życiowej, i
niestety, niekiedy znajdują poklask. Większość słuchaczy jednak po prostu
udaje, że wierzy, gdyż udowadnianie nieprawdy prosto w oczy kłamcy jest dość
żenującą sprawą. Prawda, uczciwość i zaufanie są podstawą każdej dobrej
relacji. Fałsz i mówienie nieprawdy nie jest unikaniem problemów, a jeśli, to
tylko na krótki dystans. Najczęściej jednak sprawi to nam nowe kłopoty i poważanie
szkodzi naszym stosunkom z innymi. Łatwo znaleźć sobie powód, by uniknąć
prawdy, pokusy są duże, gdyż stoi za tym ojciec kłamstwa, jak czytamy to o
szatanie. W Słowie Bożym znajdujemy dowody na to, że Bóg nienawidzi takich
praktyk - owocem światłości jest wszelka dobroć, sprawiedliwość i prawda (Ef.
5:9). Nie można Jemu się podobać i iść drogą kłamstwa. Ci, którzy szukając
prawdy odrzucają Tego, który jest Światłością - pozostają w mrokach.
„Prawda istnieje. Wymyśla się kłamstwo.”
/Georges Braque/