poniedziałek, 24 listopada 2025

Ew. Mat. 5:9



„Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni synami Bożymi będą nazwani.”
Ew. Mat. 5:9

Gdyby jacyś przybysze z innej planety mieli poinformować swoich rodaków o najważniejszym zajęciu mieszkańców Ziemi, orzekli by chyba, iż najważniejszym przemysłem ziemskim jest wojna. Stwierdziliby, że narody tego świata współzawodniczą w produkcji narzędzi zagłady i organizacji większych armii. Zauważyliby też może, że mieszkańcy Ziemi są zbyt kłótliwi i samolubni, aby móc ze sobą pokojowo współżyć. Czy mieliby rację? Ktoś obliczył, że w ciągu czterech tysięcy lat historii, mieliśmy mniej niż trzysta lat pokoju. Ale dlaczego nie wyciągamy wniosków i nie jesteśmy bliżej pokoju od walczących plemion starożytnych? Istnieje prosty fakt: nie może być prawdziwego pokoju w świecie, zanim nie będziemy mieć pokoju z Bogiem. Pusta gadanina o pokoju nie sprowadzi go na świat. Nie chodzi też o samo wstrzymywanie się od wrogości. Potrzebna jest nowa duchowa rzeczywistość w ludzkim sercu. Każdy krok od prawdy i od żywego Boga jest krokiem ku walce. Hitler chciał stworzyć „czysto nordycki” kościół, z pominięciem Boga Biblii, a zastępując Go bogami wojny na wzór Tora czy Wodena. Psychiatrzy podsuwali szukanie pokoju w swym wnętrzu, ale ten okazał się jedynie jego namiastką. Pismo Święte powiada: „On jest pokojem naszym” (Ef. 2:14). To w Chrystusie mamy jedyną drogę pojednania się z Bogiem i do uczynienia trwałego pokoju. Jeżeli zamierzamy czynić pokój, musimy zaprzestać wszelkiej formy walki z Bogiem i poddać się Jemu. Znalazłszy pokój Boży, przeżywamy go w swych odmienionych sercach i otrzymamy ducha pokoju w stosunku do innych To nie jest abstrakcja, tysiące ludzi może zaświadczyć o aktualnym przeżywaniu pokoju z Bogiem i wnoszeniu go wokół siebie. Zanim człowiek nie zawsze rozejmu z Bogiem, nie będzie mógł uczynić trwałego pokoju ze swoim bliźnim.

„Ten, kto wprowadzi do spraw publicznych proste zasady chrześcijaństwa, zmieni oblicze świata.”
/Benjamin Franklin/