"Jam jest pierwszy i ostatni, i żyjący. Byłem umarły, lecz oto żyję na
wieki wieków i mam klucze śmierci i piekła."
Obj. Jana 1:17-18
W latach trzydziestych minionego wieku grupa emigrantów odbywała podróż z
Europy do Argentyny. Na krótki postój zawinięto do Rio de Janeiro; gdy
statek wypływał znów stamtąd na pełne
morze, zbliżała się noc. W mroku szybko zatarły się kontury miasta. Ponad nim,
na szczycie góry, widoczny był jeszcze ciągle
potężnych rozmiarów posąg Chrystusa wyciągającego ramiona. Za chwile on
także zniknął pasażerom z oczu. Wtedy ktoś powiedział: "Jezusa już nie
ma". A na to odparł ktoś inny:
"Nie. On jest tu zawsze, tylko my Go nie widzimy". Chrystus rozciąga
swoje ramiona nad całym światem i nad nami, którzy również jesteśmy emigrantami
do brzegów ojczystych. Naszym statkiem jest Kościół Chrystusowy na ziemi.
Wiezie nas tam, gdzie jest ojcowski dom, gdzie czeka na nas Ojciec Niebieski i
umiłowany Pan nasz, Jezus Chrystus. Z miłością w sercu nasz Pan zapewnił nas:
"Idę przygotować wam miejsce... abyście, gdzie Ja jestem i wy
byli" (Jana 14:2-3). Z tej samej
Bożej miłości Chrystus obejmuje nasz świat ze wszystkim, co na nim dobre i złe,
bogobojne i bezbożne. Gdyby nie krzyż, moglibyśmy się spodziewać, że Bóg będzie
przeciwko nam. Nam jednak wolno wierzyć: Chrystus jest z nami i żyje na wieki! Zbawienie nasze jest od Pana,
który był, który jest i który ma przyjść!
„Dla niewierzącego przyszłość to czas między teraźniejszością, a grobem.
Natomiast przyszłością dziecka Bożego jest cała wieczność z Chrystusem!”
/W. Mac Donald/