"Jeśli my nie dochowujemy wiary, On pozostaje wierny, albowiem samego
siebie zaprzeć się nie może."
2 Tym. 2:13
Bohater powieści Dostojewskiego "Bracia Karamazow" żegnając się
przed wyjazdem na zsyłkę, powiedział: "Nie przeraża mnie, że będę musiał
przez dwadzieścia lat walić młotem w syberyjskiej kopalni rudy. Boję się czego
innego i to jest mój jedyny lęk. Boję się, żeby mnie nie opuścił Ten, który we
mnie zmartwychwstał". Świat nigdy
nie istniał w stanie całkowitego pokoju i też nie umie wnieść go do ludzkich
serc. Dzisiejszego człowieka cechują nie próby przezwyciężenia tego strachu,
lecz ucieczka od niego w zagłuszanie czarnych myśli. Radio i telewizja na
bieżąco dostarczają wiadomości wnoszących lęk w nasze serca. Ileż to potem
czasu tracimy na obawy przed sytuacjami, które wcale się nie wydarzają, lub
jeśli do nich dojdzie, okazują się o wiele mniej groźne niż zakładano. Dzieci
Boże mają obietnicę, że z każdym lękiem, z każdą trwogą mogą przyjść do Boga i
zawołać: "Panie, ratuj, giniemy"! Przeciwieństwem strachu jest
odwaga, nam doda jej wiara, która jest ufnością ku Bogu. Jezus udziela mocy do
pokonania lęków, jeśli tylko pozostajemy z Nim w nierozerwalnej łączności. To
nie On nas opuszcza, ale my niekiedy poprzez swoje zwątpienia odrywamy się od
Niego. Naszym jedynym lękiem powinno być, aby do tego nie doszło. Jeśli jednak
strach zdominował nasze życie, wiedzmy, że istnieje tylko jedna skuteczna
ucieczka od niego - ucieczka do Boga.
"Nie ma tu na ziemi nic, co by nie ujawniało albo nędzy człowieka,
albo miłosierdzia Bożego; albo nędzy człowieka bez Boga, albo potęgi człowieka
z Bogiem."
/Blaise Pascal/