poniedziałek, 30 grudnia 2024

Ew. Łuk. 2:19



"Maria zaś zachowywała wszystkie te słowa, rozważając je w sercu swoim."
Ew. Łuk. 2:19

Jakże zaskakujące jest pojawienie się naszego Pana na ziemi - z jednej strony cudowne ukazanie się aniołów, z drugiej dziecko narodzone w nędzy. Kiedy pasterze usłyszeli anielską wieść, bardzo się przestraszyli, matka Jezusa także musiała być niezdolna, żeby w pełni pojąć to rozgrywające się wydarzenie. Wiedziała, że Bóg działał i że to, co się wypełniało było częścią Jego planu zbawienia. Ale wiedzieć, że ręka Boża prowadzi nas, to nie to samo, co rozumieć wszystko, co On robi. Mimo to wiara Marii i jej miłość do Boga nigdy się nie zmniejszyła. Ewangelie nie zawierają wiele słów matki Jezusa, notując jej istnienie na tle życia naszego Pana. Była ona obecna na uczcie weselnej w Kanie, była u stóp krzyża. Nie była powołana do publicznego dawania świadectwa, ani do uzdrawiania chorych, ani do czynienia cudów. Jej powołaniem było być obecną i rozważać wydarzenia z życia Jezusa i Jego słowa w swoim sercu. Stanowi ona dla nas wzór w modlitewnym stosowaniu Pisma, skąd czerpiemy tak wiele o naszym Panu. Postawa poznawania Go, rozmyślania nad Jego życiem i Jego słowami może stać się pierwszym stopniem modlitwy. Owocem czytania Słowa Bożego stanie się też, że będziemy po prostu tam, gdzie dokonywał się Boży plan zbawienia od Abrahama i Mojżesza, poprzez proroków i wreszcie poprzez Chrystusa. Tak słuchając i rozważając Pismo stanie się ono dla nas żywe, pobudzające do rozważań, modlitwy i duchowego rozwoju. Podobnie, jak Maria zachowywała w sercu wszystko dotyczące Jezusa, tak i my jesteśmy powołani, by przechowywać Słowo Boże skierowane do nas i żyć Nim. Jezus obiecuje nam: "Jeśli kto mnie miłuje, słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój umiłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy"(Jan. 14:23).


"Gdzie Biblia przemienia się w martwą księgę z krzyżem na okładce i złoconą bordiurą, tam władztwo Jezusa Chrystusa drzemie."
/Karl Barth/