"Jeśli tedy kto siebie czystym zachowa od tych rzeczy pospolitych,
będzie naczyniem do celów zaszczytnych, poświęconym i przydatnym dla Pana,
nadającym się do wszelkiego dzieła dobrego."
2 Tym. 2:21
Jedna z bajek opowiada o diamencie, który nie wyróżniał się niczym innym
pośród innych, brudnych i szarych kamieni leżących na polu. Aż znalazł go
znawca szlachetnych kamieni, zapłacił za niego właścicielowi pola i oddał do
pracowni szlifierza. Diament widział tam wokół wiele podobnych do siebie
kamieni, jedne były jeszcze tak brudne, jak on, inne już częściowo oczyszczone,
ale jego uwagę przykuł całkowicie czysty kamień, który roztaczał prześliczne
blaski. Dowiedział się, że kamień ten był także kiedyś diamentem, lecz po
oczyszczeniu i oszlifowaniu otrzymał nowe imię: brylant. Nowo przybyły diament
niespecjalnie cieszył się poddać ciężkiemu i bolesnemu procesom w rękach
szlifierza. Ale odwagi i zachęty dodawał mu widok pięknego brylantu, i
rzeczywiście, po skończonej pracy stał się taki sam, a nawet jeszcze
piękniejszy! Wkrótce zakupiono go do skarbca królewskiego i oprawiono w koronę,
zdobiącą głowę samego królewicza! Ta bajka przypomina nam może, że i my byliśmy
kiedyś szorstcy i brudni, pośród niezliczonej ilości podobnych nam ludzi. Aż
znalazł nas Ten, który szuka w pyle tego świata diamentów do swej królewskiej
korony. To Jezus stanął na naszej drodze. Nie zniechęciła go nasza twardość,
nie odepchnęła brzydota. Podniósł nas, zapłacił za nas drogą cenę swojego życia
i przygląda się teraz, jak z naszej hardości wydobywa się szlachetność.
Szlifowanie jest procesem bolesnym, ale jego wynik może przejść wszelkie
oczekiwania! Oddajmy się ufnie w ręce naszego Boga, On już teraz widzi nas
brylantami!
"Szatan kusi, by wydobyć z nas to, co najgorsze; Bóg nas próbuje, by
ujawnić to, co w nas najlepsze."
/H.V. Lugt/