"Bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i uwierzysz w
sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz."
Rzym. 10:9
Istnieją sprawy, przy których wyznanie czegoś słowami ma wyjątkową wagę.
Pierwsze skojarzenia nasuwają się z przysięgami, np. sądownymi czy małżeńskimi.
Nie wystarczy sama obecność zainteresowanych stron i ich oczywista świadomość
tego, na co się decydują. Potrzeba jeszcze wyrażenia tego werbalnie i to
najczęściej w obecności świadków. Apostoł Paweł pisze o ustnym świadczeniu
wiary jako uwarunkowanie zbawienia. Argumentuje: "albowiem sercem wierzy
się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu" (w.10).
Najpierw musi być wiara w sercu. Aby móc szczerze wyznawać wiarę w
zmartwychwstałego Jezusa Zbawiciela, trzeba być uwolnionym z winy i mocy
grzechu. Jeśli w Nim jednym składamy nadzieję na usprawiedliwienie, możemy
prawdziwie stwierdzić, że zbawienie jest naszym udziałem. Obietnica Boża nie
brzmi "możesz być", lecz wyraźnie, jednoznacznie - "będziesz
zbawiony". Wierzysz Bogu, że Jezus jest twoim Panem i został wzbudzony z
martwych? Wyznajesz to otwarcie? Chwała Bogu, obietnica zbawienia objęła i
ciebie! Chrześcijaństwo to wiara plus jej wyznawanie. Czy jednak tylko ustami?
Dzisiaj, kiedy przeżywamy wielką dewaluację słów, ludzie przede wszystkim
pragną widzieć potwierdzenie wiary w naszym życiu. Wyznawać musimy nie tylko
słowem, lecz także czynem.
"Zły przykład podważa dobre słowa."
/David McCasland/