czwartek, 2 października 2025

Efezj. 4:2



„Abyście postępowali... z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości”
Efezj. 4:1-2

Ktoś zauważył, że Bóg nie przypadkiem dał człowiekowi dwoje uszu, a tylko jedne usta. To może być wskazówką, iż mamy się starać dwa razy więcej słuchać niż mówić. Jest to szczególnie ważne w rozmowach z osobami dotkniętymi przez los, np. poprzez ciężką chorobę, śmierć kogoś bliskiego czy inne trudne do zniesienia przejście. Kiedy ludzie ci są już gotowi na kontakt z innymi, mają potrzebę wypowiedzenia tego, co ich obciąża. I wtedy powinniśmy nauczyć się słuchania, otwarcia się na to, co mówi drugi człowiek, zwracając uwagę na półtony. To one wskazują, co ów bliźni przeżywa, czym jest poruszony, jakie lęki go trapią i jakie dotąd przetrwały nadzieje. Przyjdzie i pora na dodawanie otuchy Słowem Bożym, na pokazanie kierunku ku Stwórcy. Najpierw jednak trzeba pozwolić tej osobie mówić, stworzyć atmosferę ku temu, by poczuła, że jesteśmy dla niej. Słuchanie jest często męczące, wymaga gotowości, czasu. Potrzebna jest także zewnętrzna postawa wyrażająca skupienie i chęć zrozumienia. Koniecznym jest więc ćwiczenie się w cierpliwości, by iść wspólną drogą w tempie, jakie odpowiada naszemu partnerowi. Pozwolić wypowiedzieć się to jakby oczyścić miejsce dla nadziei. Poprzez samo trwanie przy człowieku w trudnym dla niego czasie można ofiarować mu więcej, niż pobożnymi formułkami. Słuchanie, ta najprostsza posługa czyniona w imię Jezusa, z Nim, poprowadziła już nieraz do pełni ludzkiego związku z bliźnim. Gotowość wejścia w kontakt naprawdę osobisty jest urzeczywistnieniem Ewangelii i tym samym uwielbieniem Pana i Boga.

"Świat składa się z samych okazji do miłości."
/S. Kierkegaard/