„Jeśli ktoś jest słuchaczem Słowa, a nie wykonawcą, to podobny jest do człowieka, który w zwierciadle przygląda się swemu naturalnemu obliczu; bo przypatrzył się sobie i odszedł, i zaraz zapomniał, jakim jest.”
Jakuba 1:24-25
Młoda kobieta spieszy się do pracy. Jakie buty założyć? Gdzie moje klucze? O, są! Jeszcze tylko kontrolne spojrzenie w lustro i zadowolona ze swojego wizerunku opuszcza mieszkanie. Odbicia lustrzane ukazują naszą powierzchowność. Możemy skorygować ją, zmieniając ubiór, uczesanie lub wyraz twarzy, lecz nawet uważna lustracja wyglądu nie odda stanu naszego wnętrza. Nie rozpoznamy siebie naprawdę, bez światła Słowa Bożego, które ujawni nasze braki. Jest tak dlatego, że najczęściej nie chcemy ich znać, albo jakoś je usprawiedliwiamy. Może też po prostu brakuje nam siły woli, by popracować nad sobą. Wiele ludzi dopiero studiując Biblię, zaczyna rozpoznawać grzechy i rzeczy wymagające poprawy. Słowo Boże jest lustrem, które odzwierciedla nas prawdziwie. Nie po to, by nas pogrążyć w smutku, załamać, lecz by pomóc nam wejść na drogę wolności. Konfrontacja z prawdą o sobie i skrucha jest podstawą do przyjęcia Bożej pomocy. Ratunek już czeka. Duch Święty wesprze nas w procesie przemiany od biernego słuchacza Słowa do wykonawcy błogosławionego w działaniu (w. 26).
„Jeżeli twoja Biblia jest w świetnym stanie, to ty prawdopodobnie nie jesteś.”
/V.C. Grounds/