środa, 12 marca 2025

1 Kor. 2:9



„Głosimy tedy, jak napisano: Czego oko nie widziało i ucho nie słyszało, i co do serca ludzkiego nie wstąpiło, to przygotował Bóg tym, którzy go miłują.”
1 Kor. 2:9

Przed oślepionym światłem aktorem na scenie rozciąga się najgłębsza ciemność. Podczas spektaklu jest widocznym dla wszystkich, sam jednak nie jest w stanie dostrzec publiczności. Wydawałoby się, że powinno go to zatrważać, odbierać pewność siebie. Ale aktorzy twierdzą, że jest wprost przeciwnie. Ta ciemność uspakaja ich, podtrzymuje, pomaga trwać w świecie sztuki. O wiele trudniej im się koncentrować na grze, gdy dostrzegają widownię i reakcje widzów. Mając przed sobą nieprzeniknione ciemności czujemy się niepewnie, chcielibyśmy je zgłębić wzrokiem, aby przestały lękać nieznanym. Tak samo jest z naszym dniem jutrzejszym. Nieraz skarżymy się, że przyszłość roztacza przed nami ciemne perspektywy, że wolelibyśmy mieć wgląd w to, co poza światłem teraźniejszości. Jutro kreowane przez naszą wyobraźnię zbyt często przesycone jest czarnymi barwami ziemskich lęków, przeczuć i niecierpliwości. Chrześcijanin nie powinien zadręczać siebie w ten sposób. Ten, kto wierzy Chrystusowi, wie, że jest wyzwolony spod władzy niepokoju, że On jest z Nim zarówno w dniu obecnym, jak i zawsze. I to współczesność z dniem dzisiejszym jest dla nas zadaniem, z którego wywiązujemy się ufając Jemu, że widzi nas, choć my nie dostrzegamy Go naszym wzrokiem. Kiedy więc chrześcijanin pracuje lub modli się, myśli o dniu obecnym, prosząc o chleb powszedni "dzisiaj", o wybawienie od zasadzek złego „dzisiaj”, o łaskę przybliżenia się do Królestwa Bożego "dzisiaj". Dzień jutrzejszy z jego trwogą nie ma nad nim mocy i nie przeraża ciemnością niewiadomego. Bóg, który oświetla nasze dzisiaj, Swoją obecnością rozjaśni też nasze jutro.

„W Jezusie Chrystusie zaczęła się już nawet najodleglejsza przyszłość.”
 /Michael Schamus/