"Potrącili mnie, uderzyli, bym upadł, ale Pan wspomógł mnie."
Ps. 118:13
Psalmista Dawid jako młodzieniec nie tylko pasał owce i przygrywał na swej
harfie. Do tej sielanki wtargnął pewnego dnia lew, a innym razem niedźwiedź, co
zmuszało Dawida do niebezpiecznej walki. Był on człowiekiem Bożym, a mimo to
nie został ochroniony od tak ciężkich przeżyć. Znając jego dalsze życie wiemy,
że przygotowały go one do niezmiernie trudnych i odpowiedzialnych zadań, jakie
czekały go w przyszłości. Dawid nauczył się walecznej odwagi, ale też
skromności i zaufania Bogu. Wiedział, że we wszystkich przeciwnościach, które
nastaną na jego drodze, może liczyć na Pana. Przykład Dawida może być
odpowiedzią na problemy wielu ludzi w służbie dla Pana. Kiedy mimo oddania i
wierności Bogu nieoczekiwanie dotykają nas ciężkie sytuacje, pytamy siebie,
dlaczego Bóg dopuścił do tego? Szukamy różnych przyczyn, sprawdzamy swoje życie
i pokutujemy, jednak nie zawsze następuje poprawa. Nieraz jesteśmy tak
podłamani, że stawiamy pod znakiem naszą tożsamość chrześcijańską czy duchową
usługę. Dawid jednak stanął do walki - i Bóg dał mu zwycięstwo. Skoro tak, to i
my mamy prawo przypuszczać, że cokolwiek nas spotyka, obojętnie jak bolesne i
niszczące, może być przygotowaniem do czegoś wyższego. Niewątpliwie zaś zadanie
takie wymaga lepszego opanowania umiejętności walki duchowej. Stąd może i na
naszej drodze życia przyzwolenie na spotkanie "lwa" czy
"niedźwiedzia". Bóg oczekuje, abyśmy przyjęli to wyzwanie i
zmobilizowali wszystkie siły. Walka może być niełatwa, ale nie jesteśmy w niej
sami. Boże obietnice zapewniają zwycięstwo, o ile tylko pozostaniemy niewzruszeni
jako pracownicy i bojownicy Pana, działający pod Jego rozkazami i dla Jego
chwały. Nie traćmy więc odwagi!
"Krzyże w życiu pełnią podobną rolę jak krzyżyki w muzyce:
podwyższają."
/Ludwig van Beethoven/