„Jak matka pociesza syna, tak Ja będę was pocieszał“
Izaj. 66:13
Końcowe rozdziały księgi Izajasza nazywane są często Księga Pocieszenia.
Prorok udał się do Babilonu, gdzie lud Izraela i Judy od kilkudziesięciu lat
żył na wygnaniu. Doprowadziło ich do tego ich własne bałwochwalstwo i zepsucie.
Teraz żałowali tego, cierpieli z tęsknoty za ojczyzną, ale też w obawie, że Bóg
zapomniał już o nich na zawsze. I wtedy został posłany prorok Boga, Izajasz,
przynosząc im słowa Bożej dobroci i nowej nadziei. Izrael otrzymał pociechę,
wizję proroczą przyszłego królestwa chwały i końca ich niedoli. Może i my
miewamy czasem myśli, że Bóg zapomniał o nas i ogarnia nas smutek czy
zwątpienie. Albo trzeba pocieszyć kogoś, kogo dotknęła tragedia, kto cierpi lub
stracił poczucie sensu. Jak trudno wtedy znaleźć odpowiednie słowa, by nie
zabrzmiały jak puste banały. Na rynku księgarskim zaroiło się od przeróżnych
poradników, zawierają rady na prawie wszystko, a jednak nie ugaszą one żalu
serca pełnego rozpaczy. Nie są wiarygodne, nie znamy autorów, są to często
zgrabne słowa, ale bez pokrycia. Prawdziwie pocieszyć umie tylko Ten, kto sam
przeszedł przez wszystkie cierpienia, został zdradzony, zamęczony, opuszczony –
Jezus Chrystus. Zaufajmy obietnicom Syna Bożego! Jego życie i śmierć, Jego
zmartwychwstanie są poręczeniem Bożej miłości do nas. Powierzając Mu w
modlitwie nasz ból, strach i smutek, doznamy trwałego ukojenia i nadziei na
przyszłość. Boże Słowo zapewnia nas o tym i potwierdzają to rzesze ludzi,
którzy przez doświadczenia szli z Jezusem. Bóg bezsilnemu daje siłę, a
zmęczonemu moc. On jest najlepszym źródłem pociechy, dostępnym dla każdego, kto
pragnie czerpać z Jego zdrojów łaski.
„Modlitwa jest
miłością w potrzebie apelującą do miłości w mocy.”
/Moffatt/